E-papieros na cenzurowanym?

150x110

W Warszawie już niedługo zostanie obowiązywać zakaz palenia elektronicznych papierosów w środkach komunikacji miejskiej. Czy takie posunięcie faktycznie spowodowane jest troską o nasze zdrowie? Co o nim sądzą obie strony sprawy? A wreszcie - czy nie ma łagodniejszych rozwiązań?

Wapowanie groźne dla zdrowia?

Władze miast, które zdecydowały się wprowadzić zakaz e-palenia w autobusach i tramwajach, argumentują swoje działanie licznymi skargami ze strony pasażerów. Zdaniem wielu osób podróżujących środkami komunikacji miejskiej elektroniczne papierosy nie tylko mają drażniący zapach, ale są również szkodliwe dla zdrowia. Wydaje się, że to wystarczający powód do wprowadzenia zakazu. Ale czy takie przekonanie pokrywa się z prawdą?

E-papierosy czeka pewnie jeszcze wiele badań i testów nim przekonamy się, czy są całkowicie nieszkodliwe dla otoczenia. Jednak całkiem niedawno magazyn medyczny Inhalation Toxicology Journal opublikował wyniki badania, w których dowiedziono, że substancje emitowane przez papierosy elektroniczne w przeciwieństwie do klasycznych papierosów tytoniowych nie stwarzają zagrożenia dla osób postronnych. Nie powinniśmy więc obawiać się, że wciągnięcie pary z e-papierosa nam zaszkodzi. O wiele groźniejszy dla organizmu jest spacer wzdłuż zakorkowanej ulicy, nad którą unosi się smog.

Głos z drugiej strony

Nie zmienia to jednak faktu, że nawet nieszkodliwy elektroniczny papieros może przeszkadzać osobom postronnym swoim intensywnym zapachem. Całkowity zakaz e-palenia to jednak bardzo stanowcze posunięcie. Co sądzi o nim druga strona? Czy sądzicie, że zdaniem producentów lub dystrybutorów e-papierosów powinniśmy palić wszędzie i kiedy tylko zechcemy?

- Nic podobnego – mówi Michał Kotwica ze sklepu e-dymek.com - Autobus czy tramwaj to miejsca, w których nie powinno się palić. Nawet zbyt mocne perfumy czy zapach kanapki mogą drażnić stłoczonych współpasażerów. Toteż rozumiemy, że aromat e-papierosa również może być uciążliwy.

Ale czy potrzebny jest zakaz?

- Poza drażnieniem zmysłów, e-papieros tak naprawdę nie szkodzi. A zatem powstrzymanie się przed paleniem to wyłącznie kwestia dobrych manier, podobnie, jak powstrzymanie się przed spożywaniem w autobusie intensywnie pachnącego jedzenia – twierdzi przedstawiciel e-dymka - Wprowadzenie zakazu wapowania jest zaprzeczeniem idei elektronicznego papierosa.

Skoro problem istnieje, trzeba go jednak rozwiązać. Może warto wypróbować mniej bezwzględne sposoby?

Zbędny wydatek

Używanie e-papierosów w środkach komunikacji miejskiej nie jest sytuacją często spotykaną. Niewielu e-palaczy bowiem wapuje w autobusie czy tramwaju. Nie jest to więc problem powszechny - choć nie da się ukryć, że kiedy już występuje, może być dla pasażerów uciążliwy. Jak można mu zaradzić, stosując mniej radykalne metody?

- Można zacząć od podstaw, czyli poproszenia palącego współpasażera o schowanie e-papierosa – podpowiada Michał Kotwica z e-dymek.com - Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że problem zostanie wyeliminowany natychmiastowo i zerowym kosztem.

Co jednak zrobić, jeśli to nie pomoże? Wtedy w sukurs mogą przyjść znaki czy wlepki informujące o tym, że wapowanie może być uciążliwe dla innych pasażerów. Podobne inicjatywy sprawdziły się w kinach odnośnie używania telefonów komórkowych. Mimo braku ustawowego zakazu niezwykle rzadko zdarza się, by ktoś rozmawiał przez telefon podczas seansu.

Obie strony uznają istnienie problemu, a zatem wszystko zmierza ku jego polubownemu rozwiązaniu. Dlaczego mielibyśmy od razu uciekać się do ostateczności, kiedy może wystarczyć odrobina dobrej woli?